-Zayn,a jak coś zepsuję?
-a niby co miałabyś zepsuć.?-Malik splótł ich dłonie na jej kolanie.
-coś źle zrobię..nie miałam chłopaka,nie wiem,jak mam się zachowywać.
-bądź sobą.związek nie powinien nikogo zmieniać.zresztą.i tak jesteś idealna.Mądra,śliczna,często się uśmiechasz,nie obrażasz się gdy walę ci tekstami o seksie i to z tobą tylko się z nich śmiejesz,często siedzisz mi na kolanach,jesteś punktualna choć raz twierdziłaś,że jesteś w połowie drogi a byłaś jeszcze w łazience i to w bieliźnie.hah,twoja mina,gdy stanąłem 5 sekund później w drzwiach była bezcenna.uparta,zboczona i pieszczoszek.takiej dziewczyny to ze świecą szukać
-skup się na drodze kotek,bo bzdury gadasz
-bzdury.? ile jeste 2+2x2.?
-sześć.
-większość badanych twierdzi, że osiem. jesteś mądra.
-może.. daleko jeszcze.?
-mam wliczyć godzinę na postój.?bo w tej sukience wyglądasz tak,że wziąłbym cię w każdej pozycji na tylnej kanapie.-rozplątał ich dłonie i pogładził jej udo a ona się roześmiała.
-to gdzie się zatrzymujemy.?
-tutaj niedaleko jest taki lasek.nikt nam nie przeszkodzi.
-no to się zatrzymasz.-zaśmiał się złowieszczo
-i tym sposobem znów potwierdzam jeden z wymienionych powodów twojej idealności.
-kurczaki,znów zgadłeś.
-wiesz,mam jednego ptaszka,ale wątpię, że to kurczak..
-pfhahahhaa. i jak tam moje udo.?
-a diękuję, znakomicie.wjechałbym dalej,ale jednak jest strach,że oberwę w buźkę
-i dobrze myślisz.
-ale jesteś pewna, że nie mogę.?
-pewnaa..
-ale tak na 100%.?
-na tysiąc
-i nic cię nie przekona.?
-Zayn zabieraj łapę bo chce dojechać żywa
-i tak udowodniłem, że jesteś uparta.czy ja o tym nie wspominałem w mojej liście rzeczy,dlaczego jesteś idealna.?i wolę twoją rączkę.-uśmiechnął się i ponownie złączył ich dłonie wjeżdżając do lasku. zaśmiała się
-serio.?hah
-noo...to wjeżdżamy trochę głębiej i tylna kanapa nie?
-no oczywiście.
-mrr..-jednym przyciskiem włączył przyciemniane szyby i się zatrzymał.-to wychodzimy
-jakoś mi się nie chce..-zaśmiała się i zsuneła trochę na fotelu.a on.?sprowadził ją do pozycji leżącej.-i co.?
-..-nachylił się i zcalował linię od dekoltu i wzdłuż jej szyi.-miałem na myśli spacer skarbeńku.-mruknął cicho przygryzając płatek jej ucha a jej aż serce stanęło w gardle
-to chodźmy..
-...-znowu cisza.on już wiedział, że dałaby mu się pocałować,ale chciał się podroczyć,więc przejechał językiem po jej dolnej wardze..i górnej..ii...wyszedł z samochodu.
-ugh.! jesteś okropny.!-wyszła za nim i założyła ręce
-co ja takiego zrobiłem.?-zaśmiał się,chwycił ją pod ramię tak by oparła na nim głowę i tak ruszyli na przechadzkę.Spoglądała na jego profil świdrującym spojrzeniem i mruknęła
-jaki ty jesteś seksowny
-haha.na prawdę.?
-tak.ten lekki zarost,śliczne brązowe oczy,pełne usta..-rozmarzyła się a spadająca szyszka pozwoliła jej wrócić na ziemie.On się tylko roześmiał i cmoknął ją w nos.Resztę drogi do Bradford przespała na siedzeniu pasażera.Potem przeniósł ją na swoje łóżko.
Super, uśmiałam się przy tym rozdziale. Ciesze się że napisałaś bo już się martwiłam, ale już nieważne. Lubię to opowiadanie, czekam na kolejny rozdział ^_^ Czekam cierpliwie
OdpowiedzUsuńHAhah spoko rozdział:) Bardzo zabawny;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, pozdrawiam Asiek :*
Zajebisty rozdział. Czekam na nowy rozdział. <3
OdpowiedzUsuń*U* Świetne *-*
OdpowiedzUsuńAle mogłaś napisać trochę o Louis'ie, lub innych, ale i tak wspaniały rozdział ;* ^_^
Pisz dalej najszybciej jak umiesz :D
Życzę weny ;33
bardzo lubię to opowiadanie i cieszę się z każdego nowego rozdziału na następny czekam z zniecierpliwieniem, nie powiem że nie ale miałam jakąś tam nadzieję na sceny ZOUIS no ale i tak uwielbiam <3
OdpowiedzUsuń