Kolejna gala, kolejny wywiad, kolejna rozmowa przed
tysiącami ludzi.
Lou jak zwykle blisko Hazzy, ciesząc się do wszystkich, Liam szeptał coś do Nialla a Zayn obserwował ich wszystkich z obrzydzeniem. Gdy tylko przyjechali do domu Liam szturchnął Nialla
Lou jak zwykle blisko Hazzy, ciesząc się do wszystkich, Liam szeptał coś do Nialla a Zayn obserwował ich wszystkich z obrzydzeniem. Gdy tylko przyjechali do domu Liam szturchnął Nialla
- Nie musisz mnie obmacywać. - warknął.
- Bo faktycznie mi zależy.
- Nie dotykaj mnie. - poszedł do swojego pokoju
- Gratuluję chłopcy!- Zayn udał zachwyt- byliście bardzo
przekonujący. Prawie sam wam uwierzyłem.
Harry przebrał się w swoje najlepsze ciuchy, spryskał
drogimi perfumami i wyszedł do klubu. Tam jak zawsze znalazł odpowiednią laskę
i ruszył na polowanie. Dziewczyna okazała się śliczną blondynką, ubraną w skąpą
białą sukienkę. Ciało może i miała boskie za to mózgu zero. „Idealna zdobycz”. Postawił
jej kilka drinków i już po chwili tańczyli na parkiecie. Ocierała się o niego
prawie odstającym, idealnym tyłkiem i gładziła go po nodze. Już po kilku
minutach całowali się i kołysali wolno w rytm ballady. Podczas kolejnego
pocałunku zjechała dłonią na jego krocze i masowała je dyskretnie przez
spodnie. On swoje dłonie zacisnął na jej pośladkach i wydawał ciche jęki wprost
do jej ust.
- Mieszkam nie daleko, chodźmy. - pociągnęła go za dłoń
kręcąc ponętnie biodrami i wyszli z klubu. Już w progu mieszkania wpił się
ponownie w jej usta unosząc materiał sukienki powyżej bioder, a ona odwzajemniając
ten nadzwyczaj gorący pocałunek położyła znów rękę na jego rozporek. Bez
zbędnych słów zdjął z niej skąpy ciuszek. Na jej całe ciało spojrzał dopiero,
gdy zaprowadziła go do sypialni, rzuciła na łóżko i usiadła na nim okrakiem.
Zamruczał cicho na widok rozpalonego, seksownego ciała i już wiedział, że tej
nocy czeka go raj. Podczas, gdy dla nich była to przyjemność, niektórzy byli do
tego zmuszani. Niska dziewczyna, jedynie w jeansach i rozerwanej koszulce biegła
jak najdalej przed siebie. Kosmyki brązowych włosów przylegały do jej mokrej od
łez twarzy a nadgarstki nadal bolały od mocnego uścisku. Bieg przerwał jej
Zayn, który wybrał się na wieczorny spacer. Wpadła na niego. Chłopak był trochę
zszokowany, a jeszcze bardziej, gdy z krzykiem cofnęła się i upadła na ziemię
przerażona. Malik kucnął do niej, gdy się podniosła i usiadła na ławce.
- Wszystko ok?
- Tak, przepraszam.
- Masz... masz podartą koszulkę. Co się stało?
- Nie, nic takiego. Na prawdę. Muszę... muszę iść.- wstała z
ławki i była rękoma na poziomie jego oczu.
- Płakałaś… i masz siny policzek. Nie, mów co się dzieje.-
nie wiedział, gdzie ją chwycić, by nie odebrała źle jego intencji, więc tylko
zagrodził jej drogę. Spojrzała na niego niezwykle błękitnymi tęczówkami.
- Wspominałam, a siniak, bo się wywróciłam. Nic mi nie jest.
- Mhm... a nadgarstki?
- Przepraszam, chcę przejść.
- Masz telefon?
- Po co Ci?
- Masz?
- Mam.
- Daj.
- Ale po co Ci?
- No daj mi ten telefon.
- Odpierdol się ode mnie!
- Dziewczyno gadaj co ci się stało, albo powiesz to policji.
Bo sory, ale twoja ściema mnie nie przekonuje.
- Spadaj.- odepchnęła go i pobiegła dalej. Nad tą sytuacją
zastanawiał się tylko do czasu powrotu do domu. Tam wyglądało jak kłótnia rodzinna,
w której Lou odgrywał rolę dziecka. Gdy tylko Malik pojawił się w domu,
najstarszy członek zespołu zerwał się z kanapy z wilgotnymi oczami i wtulił się
w młodszego kolegę.
- Co tu się znów stało?- mruknął obejmując roztrzęsionego
szatyna.
- Kłócili się o coś w kuchni, dźgnęli mnie nożami i teraz
się kłócą, który i to zrobił...
- Czy wy się uspokoicie?!- wrzasnął na cały dom, a Niall i
Liam warknęli coś na niego i wrócili do darcia jap na siebie.
- Chodź Louis, położysz się...- Mulat przeszedł z chłopakiem
do pokoju i został z nim, dopóki się nie uspokoił i zasnął. Potem pojechał do
swojego domu, który ostatnio kupił. Harry rano znalazł Tomlinsona w czerwonej
od krwi pościeli od nieopatrzonej rany, którą zadali mu wczoraj kłótnicy...
Wow ! Jestem w szoku. Ale w ozytywnym ! I to jakim To się nazywa talent. Kłótnie, prostytucja, dźganie, nożem - WOW. Czekam z niecierpliwością na nn !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Isiia <3
kurczeee ! jestem strasznie ciekawa co dalej i powiem ci szczerze że na prawdę się wciągnęłam :d informuj mnie proszę o nowych rozdziałach ;) buziaki
OdpowiedzUsuńwishmeyourself.blogspot.com
Przyznam, że wciągnęłam sie. Zayn w klubie szukajacy kolejnej laski, dziewczyna w podartych ubraniach, kłótnia chłopaków. Juz wiem, że będzie się dużo działo w Twoim opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo weny i czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
Zaczyna się ciekawie, bardzo mi się podoba ;] jestem ciekawa jak potoczy się dalej ta historia. Oczywiscie dodaję do ulubionych i będę zaglądać. Zastanawia mnie końcówka. Jak oni mogli dźgnąć go nożem? I Malik jak mógł nie opatrzyć mu rany? No nic czekam z niecierpliwoscią na następny;] pozdrawiam Asiek ;*
OdpowiedzUsuńMrr zapowiada się świetnie ; * Masz talent ; )
OdpowiedzUsuńOjejunciu mamunciu ! Jestem w szoku. Po pierwsze: Pomysł zajebiściasto zajebisty. Po drugie: Wasz talent powoduje u mnie dreszcze. Po trzecie: LOU DŹGNIĘTY NOŻEM ?! Nie macie dla mnie serca. Zaczęło się dość... dramatycznie ale rozumiem, że tak ma być w sumie fajna taka "inność". Oczywiście czekam na next, bo już nie wspomnę, że było za krótko :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na bloga ; )
OdpowiedzUsuń